Przejdź do głównej zawartości

"Pocałunek cesarza" - Sylwia Bachleda PRZEDPREMIEROWO


Tytuł: "Pocałunek cesarza"
Autor: Sylwia Bachleda
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 436
Rok wydania: 2018

-Wybacz mi, Charlotte... - zaczął powoli, a ja czułam, że tracę grunt pod nogami. Nie chciałam słuchać, co ma mi do powiedzenia. -Niestety, to był nasz ostatni pocałunek. Za chwilę wyjeżdżam. Życzę ci dużo szczęścia... - przerwał. - I miłości...

Dziewiętnastowieczna Francja, piękna Charlotte oczekuje na powrót dawno niewidzianego narzeczonego Victora. Niestety mężczyzna dostaje posadę u samego cesarza i opuszcza kobietę na zawsze. Charlotte cierpi, jej złamane serce potrzebuje kogoś, kto je uleczy. Młoda kobieta poznaje sympatycznego przyszłego lekarza Franciszka. Po pewnym czasie ich przyjacielska relacja przeradza się w coś głębszego. Niestety, sielski spokój zaburza list od Victora i zaproszenie na bal od samego cesarza. Jak wiadomo, cesarzowi nie wolno odmawiać, więc Charlotte wyrusza do Wersalu. Czy jej miłość z Victorem będzie miała szansę się odrodzić? A może dumny cesarz Francji postanowi zamieszać w życiu pięknej Charlotte?
- Chcę Ciebie, ale tylko na wyłączność. Chcę mieć cię co noc w swoim łóżku. Nie tylko przez jedną. Chcę mieć cię przy sobie na przyjęciach. Chcę, byś towarzyszyła mi w podróżach. Byś nosiła moje nazwisko... - jego głos trochę złagodniał.
Gdy dowiedziałam się, że Sylwia pisze książkę od razu wiedziałam, iż muszę ją przeczytać. Tak to już jest z twórczością osób, które w mniejszym lub większym stopniu się zna. Jednak mój zapał delikatnie zmalał, gdy do moich uszu dotarła informacja, że akcja tej pozycji toczy się w XIX wieku. Jak wiecie, naprawdę rzadko sięgam po książki, których fabuła ma miejsce w ubiegłych stuleciach. W przypadku "Pocałunku cesarza" postanowiłam zaryzykować. Nie miałam nic do stracenia, mogłam co najwyżej wiele zyskać. Gdy książka do mnie dotarła chciałam zacząć ją od razu, ale niestety goniły mnie terminy innych pozycji i "Pocałunek cesarza" musiał zaczekać. I chyba właśnie to pragnienie przeczytania jej jak najszybciej sprawiło, że połknęłam tę książkę w trzy godzinki.
[...] był dla mnie wszystkim. Był rycerzem gotowym stanąć w mojej obronie. Przyjacielem, u którego zawsze mogłam znaleźć pocieszenie. Lekarstwem na złamane serce. Przy nim zapominałam o wyrządzonej mi krzywdzie. Kusicielem...
Ach, co to była za lektura. Już od pierwszych stron namiętność, aż iskrzyła. Moje policzki zaczęły się czerwienić i musiałam zmienić miejsce czytania na jakieś dyskretniejsze. Główna bohaterka, Charlotte wzbudziła moją sympatię praktycznie od początku. To bardzo ciekawa postać o bardzo wielkim sercu. Tak wielkim, że może pomieścić nie jedną miłość. Gdzieś tam po drodze pojawili się rodzice kobiety, którzy również nie omieszkali delikatnie zamieszać w jej życiu. Gdy na horyzoncie pojawił się przesympatyczny Franciszek, Charlotte zrozumiała, że można kochać więcej niż jednego mężczyznę. Okrutny Victor był już tylko wspomnieniem. Oczywiście, do czasu. Przecież spokojne życie nie może toczyć się zbyt długo. Nieoczekiwanie do Charlotte dociera list od byłego narzeczonego i zaproszenie na cesarski bal od samego cesarza. Kobieta musi wyjechać, a w jej głowie i sercu roi się od miłosnch rozterek. Którego z mężczyzn wybrać? Niestety, po przybyciu na dwór Cesarza okazuje się, że Charlotte czeka o wiele cięższy wybór niż myślała. Zaczyna gubić się pomiędzy własnymi pragnieniami, a tym co powinna zrobić. I gdy wydaje się, że jej życie w końcu się ustabilizuje, dzieje się coś co całkowicie je odmienia.
- Proszę, nie próbuj mnie zniechęcić do siebie, ponieważ i tak ci się to nie uda. Ja podjąłem decyzję i jestem pewny, że chcę, abyś to ty była moją żoną. A gdy czegoś naprawdę mocno pragnę, zawsze to dostaję.
"Pocałunek cesarza" to książka przesiąknięta namiętnością, emocjami i wieloma życiowymi wyborami. Sylwia Bachleda stworzyła historię, która nawet po przeczytaniu nie daje o sobie zapomnieć. Nawet dzisiejszej nocy, kilka dni po przeczytaniu książki, śniłam o pięknej sukni z gorsetem, Wersalskim ogrodzie i przystojnym mężczyźnie obok. Dzięki bogu, że tym mężczyzną był chociaż mój mąż. Moje obawy, co do tej pozycji były w stu procentach nieuzasadnione. Styl pisania autorki wcale nie wskazywał na XIX wiek, nie był wyniosły i przytłaczający. Bohaterowie rozmawiali normalnie i gdyby nagle jeden z nich wyciągnął telefon komórkowy to wcale bym się tym nie zdziwiła. Momentami nawet zapominałam, że akcja toczy się w tak ubiegłych latach. "Pocałunek cesarza" czyta się naprawdę bardzo przyjemnie. Mogłabym nawet rzec, że tej książki się nie czyta, ją się pochłania. Akcja książko toczy się bardzo szybko, nie mamy ani chwili na nudę. Co chwilę dzieje się coś, że nie potrafimy przerwać czytania.  Zakończenie zostawia nas w niepewności. Chcemy od razu dowiedzieć się co działo  dalej. I chociaż spodziewałam się bólu serducha po przeczytaniu ostatniego zdania, to wcale nie bolało mnie ono mniej. Teraz z niecierpliwością czekam na kolejną część, a wiedza, że Sylwia już ją napisała ani troszkę mi w tym nie pomaga. Ja chcę ją już, tu i teraz.
Shakespeare znał się na miłości jak nikt inny. Doskonale ją rozumiał. W miłości nie było nic delikatnego.
Nie można nie wspomnieć, że "Pocałunek cesarza" to pierwsza książka tej autorki. W swoim życiu przeczytałam wiele debiutów i mogę śmiało stwierdzić, że tak dobrego debiutu dawno nie czytałam. Historii podobnej do  opisanej w tej pozycji nie spotkałam jeszcze nigdy. To książka wyjątkowa, która zaskoczy Cię milion razy. Doprowadzi Cię do łez, wściekłości i rumieńców na twarzy.  Ja całym serduszkiem kocham tę książkę i będę Wam ją polecać na każdym kroku. "Pocałunek cesarza" to wspaniała powieść z gatunku literatury kobiecej, więc koniecznie musicie ją zakupić. A już na przełomie kwietnia i maja będziecie mogli znaleźć ją w księgarniach.




Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Novae Res.


Wszystko miało się wyjaśnić jutrzejszego dnia. W samo południe...

Komentarze

  1. Piękna recenzja ��
    Nie mogę doczekać się aż przeczytam książkę ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekalam na recenzje tej książki. Teraz po przeczytaniu Twojego wpisu będę z jeszcze większą niecierpliwością czekała na premierę książki. Dziękuję za recenzje ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie napisane, po takiej recenzji już się nie mogę doczekać kiedy przeczytam książkę ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tylko dowiedziałam się o tej książce, wiedziałam że będę chciała ją przeczytać. Po Twojej recenzji wiem na 100% że jak tylko się ukaże to pobiegne ją kupić. Genialna recenzja, która podnosi apetyt na książkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po Twojej recenzji jeszcze bardziej nie mogę się doczekać kiedy w końcu przeczytam tą książkę: )

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli ta książka jest tak świetna jak ta recenzja to kupuję z miejsca dla wszystkich bliskich mi bab :D nie mogę się doczekać :)
    😍

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie jestem w trakcie czytania tej książki i osobiście dość mocno drażni mnie główna bohaterka... Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni, bo raczej jej prędko nie skończę xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałem to wszystko bardzo dokładnie i naprawdę bardzo mi to się podoba.Jestem tego pewny na 100 procent.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#Instaserial o ślubie - nie uwierzysz, że to działo się naprawdę

Tytuł: "#Instaserial o ślubie" Autor: Nicole Sochacki - Wójcicka Wydawnictwo: Roger Publishing Rok wydania: 2017 Liczba stron: 253 Ta książka tak naprawdę nie opowiada tylko o ślubie. Samego ślubu jest w niej niewiele. Nicole opisuje w niej swoje przygody, które przeżywała przed poznaniem Kuby. Pokazuje co by było gdyby. Wraca wspomnieniami do czasów odległych i jednocześnie przedstawia przygotowania do ślubu. Gdy wszystko już zaplanowane, wydawałoby się, że nic nie może zepsuć tego wyjątkowego dnia. A jednak, uparta teściowa postawi na swoim, przyszły mąż powie kilka słów za dużo i Nicole zaczyna wątpić, czy ten ślub ma sens. Czy ślub dojdzie do skutku? A może przerażona zachowaniem Kuby Nicole ucieknie z przed ołtarza?  Znacie Mamęginekolog? Tak, to wspaniała ginekolog, która walczy o prawa kobiet w ciąży, pisze rewelacyjne posty medyczne i właśnie wydała drugą książkę. I to nie byle jaką." #Instaserial o ślubie" to kolejna pozyc

5 najciekawszych lektur szkolnych

Szkołę ukończyłam już kilka lat temu. Przez te dwanaście lat edukacji wiele lektur przewinęło się przez moje ręce. Ale czy wszystkie z nich przeczytałam? Czy któreś z nich zostały w mojej pamięci? Każdy wie, że szkolne lektury powinny uczyć. Niestety, większość z nich jest strasznie nudna i każdy uczeń marzy tylko, aby o nich zapomnieć. Postanowiłam wykorzystać fakt, że te czasy już za mną i stworzyć serię postów na temat szkolnych lektur. Zobaczymy czy przypadnie Wam do gustu, mam nadzieję, że tak. Dziś opowiem Wam o 5 lekturach, które czytałam z przyjemnością.  1. "Dżuma" - Albert Camus To książka, którą czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Opisy chorujących, jak i tamtejszej opieki lekarskiej były bardzo interesujące. Pozycja ta niesie wiele wartościowych przesłań i napisana jest prostym językiem. Lekturę tę omawiałam w liceum i uważam, że to był idealny czas. Młody dorosły w pełni zrozumie tę pozycję i dostrzeże wszelkie metafory w niej zawarte. Ja do tej pory miło

"Karmelovy popcorn" - Katarzyna Wagasewicz PRZEDPREMIEROWO

Tytuł: "Karmelovy popcorn" Autor: Katarzyna Wagasewicz Wydawnictwo: Novae Res Liczba stron: 230 Sofia jest młodą, ambitną pracownicą agencji reklamowej. Z każdym kolejnym dniem Sofię coraz bardziej  pochłania korporacja.Sofia wikła się w romans z jednym z współpracowników Kobieta zaczyna wplątywać się sieć korporacyjnych intryg i nie zauważa, że traci to co w jej życiu najcenniejsze. Czy cena awansu i namiętnej miłości jest tego warta? "Karmelovy popcorn" to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem i zabrałam się za nią, gdy tylko pojawiła się u mnie. Wciągnęła mnie od pierwszej strony, a jej przeczytanie zajęło mi kilka godzin. Historia Sofii ukazuje rzeczywistość jaka panuje w korporacjach. Niestety, ale jest to przykra rzeczywistość. Wiedzieliście, że istnieje stanowisko asystentki asystentki? Ja też nie, a Sofia właśnie taką rolę pełni w agencji reklamowej. Dziewczyna nie ma łatwego startu. W pracy niedoceniania, a rząd Polski oskarża ją o fałsz