Tytuł: "Drań z Manhattanu"
Tytuł w oryginale: "Stuck - Up Suit"
Autorki: Vi Keeland, Penelope Ward
Wydawnictwo Editio Red
Data wydania: 1 sierpnia 2018
Liczba stron: 320
Graham Morgan jest świetnym biznesmenem. Ma dopiero 29 lat, a jego firma naprawdę rewelacyjnie prosperuje. W życiu poświęcił się nauce i pracy, przez co nadal nie zbudował stałego związku. Jest typem despoty i wyjątkowo przystojnym arogantem.
Soraya Venedetta jest piękną kobietą o włoskiej urodzie. Pracuje w kąciku porad sercowych, ale sama ma pecha w doborze kandydatów na randki. Jadąc pociągiem do znienawidzonej pracy, uwagę Sorayi przykuwa przystojny mężczyzna. Los sprawia, że nieznajomy gubi telefon, który Soraya postanowi mu zwrócić. Jednak nie zamierza zrobić tego w typowy sposób. Kobieta postanawia zostawić w telefonie kilka swoich zdjęć. Zafascynowany Graham postanowi poznać bliżej tajemniczą kobietę.
Każdy kto obserwuje mnie na instagramie wie, że książki Vi Keeland uwielbiam. Każda, którą do tej pory przeczytałam była genialna. Nie mogłam przegapić kolejnej pozycji spod pióra jednej z moich ulubionych autorek. Tym razem Vi napisała książkę razem z Penelope Ward. Przyznaję się, że mam w swojej biblioteczce jedną książkę pani Ward, ale nadal jej nie przeczytałam. Chyba pora nadrobić tę zaległość.
Nie bój się zranienia. Lepiej wzbić się w niebo i upaść, niż nigdy nie poczuć, jak ziemia usuwa ci się spod nóg. Nawet chwilowa radość jest lepsza niż całkowity jej brak."Drań z Manhattanu" nie jest zwykłą książką z literatury kobiecej.Główni bohaterowie nie są głupi i przeżywają prawdziwe ludzkie sytuacje. Soraya jest typową Włoszką, ma charakterek i lubi kolorowe fryzury. Wiele przeszła i jest nieufna w stosunku do mężczyzn. Dodatkowo nie przepada za swoją pracą. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam Sorayę właśnie za to, że nie była płytką i naiwną laską. Umiała wyrazić swoje zdanie i nie bała się tego robić. To zdecydowanie mocna postać bez której ta książka byłaby po prostu słaba. Co do Grahama, wydaje się być typowym aroganckim przystojniakiem. Słowo wydaje się jest tutaj kluczowe. Mężczyzna sam stworzył wokół siebie aurę despoty i buca. W pracy jest draniem i nie widzi w tym żadnego problemu. Jednak wewnątrz niego siedzi naprawdę sympatyczny,lecz skrzywdzony mężczyzna. Znajomość Grahama i Sorayi nie jest idealna, na ich drodze stają różne przeszkody. Ale to właśnie sprawia, że książka jest prawdziwa.
Owszem historia jest delikatnie przewidywalna, ale nie jest to w żadnym stopniu minusem tej pozycji. Muszę też dodać, że podczas lektury uroniłam kilka łez .Znajdziemy tu trochę erotyki, ale nie jest ona ukazana w przesadny i niesmaczny sposób. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że dodaje tej historii smaczku.
Książkę czyta się lekko i wyjątkowo szybko. Strony wręcz się połyka. Szkoda tylko, że jest ich tak mało, bo po skończonej lekturze chcemy więcej i więcej. Główni bohaterowie stają się naszymi dobrymi przyjaciółmi i nie chcemy się z nimi rozstawać.
Czasami słowa które zostały niewypowiedziane, są tymi, które najbardziej potrzebują wypowiedzenia.Polecam wam tę książkę z całego serca na letnie wieczory. Na pewno się przy niej odprężycie i będziecie się świetnie bawić. A i może coś wyniesiecie z historii Grahama i Sorayi dla siebie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red
Ja się z tą autorką zapoznałam przy Bossmanie, więc jestem skłonna sięgnac po inne jej książki :). Mam nadzieję, że ta wpadnie w moje ręce. Ciekawa recenzja, zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
"Drań z Manhattanu nie jest zwykłą książką z literatury kobiecej. Główni bohaterowie nie są głupi i przeżywają prawdziwe ludzkie sytuacje." - ok, po raz pierwszy w życiu czuję się zachęcona do czytania powieści dla kobiet :D
OdpowiedzUsuń