Przejdź do głównej zawartości

"Historia złych uczynków" - Katarzyna Zyskowska



Tytuł: "Historia złych uczynków"
Autor: Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 496
Data wydania: 26 lutego 2018

Jest czas na zabijanie i czas na miłość. Wszystkie historie są o miłości i śmierci, i ta też będzie właśnie o tym.


Nina wyjeżdża z rodzinnej wsi i zaczyna studia w Warszawie. Pragnie ułożyć sobie życie całkiem inaczej niż jej matka. Nie wie, że jej los został już dawno spisany. Jej życie zmienia się w dniu, gdy wsiada do auta Miłosza. Mężczyzna jest przystojny, bogaty i tajemniczy. Jest też wykładowcą Niny. Czas mija i cudowne chwile przerywa nagłe zniknięcie Miłosza. Nina musi dowiedzieć się, co stało się z mężczyzną. Jednak im więcej dowiaduje się na jego temat, tym bardziej się przeraża. Poszukiwania doprowadzają kobietę do tajemniczego, starego domu w Aninie. Dom ten jest świadkiem wielu złych uczynków, popełnionych w przeszłości.
Czy Nina i Miłosz spotkali się przypadkiem?
A może połączyło ich przeznaczenie?
I kto odpowie za złe uczynki?

Gdy otrzymałam książkę, nie wiedziałam czego się spodziewać. Krótki opis nie wyjaśniał zbyt wiele, a nawet wręcz przeciwnie. Wiedziałam jedynie, że ma być to historia o miłości i przeznaczeniu. Spodziewałam się typowej story z pozytywnym zakończeniem. Jak bardzo, kolejny raz, się myliłam. "Historia złych uczynków" to przede wszystkim opowieść o przeszłości i jej skutkach widocznych w teraźniejszości. Miłość pomiędzy Niną i Miłoszem to tylko jeden z elementów przeznaczenia. Akcja książki toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych: teraźniejszości, opisywanej przez Ninę i przeszłości  z czasów drugiej wojny światowej. Na początku nie mogłam wkręcić się w rozdziały opisujące przeszłość. Nie rozumiałam co mają one wspólnego z  Niną i Miłoszem. Bohaterowie prowadzący narrację w tych rozdziałach tworzyli odrębną historię. Dopiero po mniej więcej stu stronach książki doszło do mnie, o co tak naprawdę chodzi. Zaczęłam się wkręcać w całość. Nie potrafiłam uwierzyć jak toczy się akcja i powoli pojawiały się u mnie pewne przeczucia dotyczące zakończenia.
Gdy odkładałam książkę, myślałam tylko o niej. Gdy spałam, śniła mi się fabuła. Przez dwa dni, żyłam tylko tą pozycją. Dziś, miesiąc po przeczytaniu nadal wywołuje ona u mnie milion różnych emocji. Muszę wspomnieć o tym, co wywarło na mnie największe wrażenia. Historia opisująca życie ludzi w okresie wojny zmieniła moje patrzenie na świat. Skłoniła mnie do przemyśleń nad samą sobą.
Czytając tę pozycję czułam jakby historia opisana w niej działa się naprawdę. Jednocześnie przewijało się w niej wiele wątków fantastycznych opierających się na ludowych wierzeniach. Bohaterowie są stworzeni perfekcyjnie, każdy szczegół jest dopracowany w stu procentach. Katarzyna Zyskowska idealnie opisała realia czasów wojennych, jak i obecnych. Fabuła rozwija się powoli. Czytając co chwilę odkrywamy kolejne elementy układanki, które składają się we wspaniałą całość. Poznajemy też jak  decyzje podjęte dziesiątki late temu przez kogoś, mogą oddziaływać na nas dziś. Zaczynamy się zastanawiać, czy aby na pewno mamy wpływ na swoje życie. Czy to my nim sterujemy.
Nikt przecież nie jest osobny, nie da się wyrwać jednostki z osnowy świata, wyciąć nożycami z tła zdarzeń. Nie można uciec przed karmą, przeznaczeniem, fatum, opatrznością [...] życie zawsze stanowi przyczynowo-skutkowy ciąg.
Brakuje mi słów, żeby wyrazić więcej zachwytów nad tą powieścią. Mogę Wam ją po prostu polecić i zagwarantować, że na pewno się nie zawiedziecie. "Historia złych uczynków" wzbudzi u Was o wiele więcej emocji, niż możecie się spodziewać. A jeśli ktoś z Was już czytał, to jak Wasze wrażenia po lekturze?

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Znak.


Komentarze

  1. Ja niedługo się za nią zabieram i będę wiedieć, czy mi się spodoba. Rzadko czytam, prawie wcale, polskie książki, bo nie bardzo je lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi ciężko przekonać się do polskich autorów i cały czas szukam takiej książki, która zmieni moje postrzeganie. Myślisz, że ta by mogła? :D
    Pozdrawiam,
    angeliandbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko czytam polskie książki, ale ta mnie już wciągnęła :) Twoja opinia jeszcze bardziej mnie zaciekawiła, idę czytać dalej :) :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#Instaserial o ślubie - nie uwierzysz, że to działo się naprawdę

Tytuł: "#Instaserial o ślubie" Autor: Nicole Sochacki - Wójcicka Wydawnictwo: Roger Publishing Rok wydania: 2017 Liczba stron: 253 Ta książka tak naprawdę nie opowiada tylko o ślubie. Samego ślubu jest w niej niewiele. Nicole opisuje w niej swoje przygody, które przeżywała przed poznaniem Kuby. Pokazuje co by było gdyby. Wraca wspomnieniami do czasów odległych i jednocześnie przedstawia przygotowania do ślubu. Gdy wszystko już zaplanowane, wydawałoby się, że nic nie może zepsuć tego wyjątkowego dnia. A jednak, uparta teściowa postawi na swoim, przyszły mąż powie kilka słów za dużo i Nicole zaczyna wątpić, czy ten ślub ma sens. Czy ślub dojdzie do skutku? A może przerażona zachowaniem Kuby Nicole ucieknie z przed ołtarza?  Znacie Mamęginekolog? Tak, to wspaniała ginekolog, która walczy o prawa kobiet w ciąży, pisze rewelacyjne posty medyczne i właśnie wydała drugą książkę. I to nie byle jaką." #Instaserial o ślubie" to kolejna pozyc

5 najciekawszych lektur szkolnych

Szkołę ukończyłam już kilka lat temu. Przez te dwanaście lat edukacji wiele lektur przewinęło się przez moje ręce. Ale czy wszystkie z nich przeczytałam? Czy któreś z nich zostały w mojej pamięci? Każdy wie, że szkolne lektury powinny uczyć. Niestety, większość z nich jest strasznie nudna i każdy uczeń marzy tylko, aby o nich zapomnieć. Postanowiłam wykorzystać fakt, że te czasy już za mną i stworzyć serię postów na temat szkolnych lektur. Zobaczymy czy przypadnie Wam do gustu, mam nadzieję, że tak. Dziś opowiem Wam o 5 lekturach, które czytałam z przyjemnością.  1. "Dżuma" - Albert Camus To książka, którą czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Opisy chorujących, jak i tamtejszej opieki lekarskiej były bardzo interesujące. Pozycja ta niesie wiele wartościowych przesłań i napisana jest prostym językiem. Lekturę tę omawiałam w liceum i uważam, że to był idealny czas. Młody dorosły w pełni zrozumie tę pozycję i dostrzeże wszelkie metafory w niej zawarte. Ja do tej pory miło

"Karmelovy popcorn" - Katarzyna Wagasewicz PRZEDPREMIEROWO

Tytuł: "Karmelovy popcorn" Autor: Katarzyna Wagasewicz Wydawnictwo: Novae Res Liczba stron: 230 Sofia jest młodą, ambitną pracownicą agencji reklamowej. Z każdym kolejnym dniem Sofię coraz bardziej  pochłania korporacja.Sofia wikła się w romans z jednym z współpracowników Kobieta zaczyna wplątywać się sieć korporacyjnych intryg i nie zauważa, że traci to co w jej życiu najcenniejsze. Czy cena awansu i namiętnej miłości jest tego warta? "Karmelovy popcorn" to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem i zabrałam się za nią, gdy tylko pojawiła się u mnie. Wciągnęła mnie od pierwszej strony, a jej przeczytanie zajęło mi kilka godzin. Historia Sofii ukazuje rzeczywistość jaka panuje w korporacjach. Niestety, ale jest to przykra rzeczywistość. Wiedzieliście, że istnieje stanowisko asystentki asystentki? Ja też nie, a Sofia właśnie taką rolę pełni w agencji reklamowej. Dziewczyna nie ma łatwego startu. W pracy niedoceniania, a rząd Polski oskarża ją o fałsz