Przejdź do głównej zawartości

"Pretty Happy" - czyli jak odnalazłam siebie


Tytuł: "Pretty Happy. Przepis na pokochanie siebie"
Tytuł w oryginale: "Pretty Happy. Healthy Ways to Love Your Body"
Autor: Kate Hudson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Liczba stron: 256
Data wydania: 23 lutego 2018

Radość przychodzi wraz z uproszczeniem życia.


Kate Hudson znamy z wielu filmowych ról, ale dzięki temu poradnikowi możemy dostrzec jej całkiem inną stronę. Autorka odkrywa przed nami sekret świetnego wyglądu i wspaniałego samopoczucia. Jak już sam tytuł sugeruje, "Pretty Happy" ma pomóc nam pokochać siebie i swoje ciało, a jednocześnie pokazać jak możemy udoskonalić swoje życie.

Nie jesteśmy odporni na upływ czasu.

Gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki, dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy będę potrafiła to zrobić. Ciężko mi ukryć, że mam ambiwalentne podejście do poradników. Jednak w opisie tej pozycji, coś mnie ujęło i przyjęłam ofertę wydawnictwa. Z utęsknieniem czekałam na przesyłkę, a gdy rozpakowałam karton od razu poczułam, że ta książka jest wyjątkowa. W paczce znalazłam też zeszyt na zapisywanie myśli oraz długopis. Nie zastanawiając się dłużej porzuciłam czytaną wówczas książkę i zabrałam się za "Pretty Happy". Już od pierwszych stron wiedziałam, że to jest to czego szukałam od wielu lat. Możecie się zdziwić, ale mam ogromny problem z zaakceptowaniem siebie i problemów zdrowotnych, które mnie dotykają. Czytając ten poradnik wreszcie zaczęłam dostrzegać te sfery swojego życia, które do tej pory skrywały się głęboko w czeluściach samej mnie. Dowiedziałam się co robię źle  i jak powinnam zacząć to zmieniać. Wydawać by się mogło, że to poradnik jak każdy inny, ale tak nie jest. Dla mnie jest to książka, która obudziła mnie po wieloletnim zimowym śnie. Na zewnątrz powoli zauważamy wiosnę, a ja dostrzegłam wiosnę w samej sobie.

Nie czekaj, aż szczęście samo zapuka do twoich drzwi.

Cóż więc jest takiego wyjątkowego w tej pozycji?

Na początku poradnika poznajemy bliżej autorkę, która na własnym życiu tłumaczy nam, niektóre ważne elementy prawidłowego funkcjonowania. Kate Hudson zapoznaje nas z czterema filarami dbania o siebie, które pomagają żyć w harmonii. Wydaje się to kolejną głupotą fitstyle, a jednak u mnie działa. W kolejnych rozdziałach zapoznajemy się ze szczegółami tych filarów. Ale, zanim filary to najpierw musimy dowiedzieć się jakim typem organizmu jesteśmy. W tym celu wypełniamy kwestionariusz, który składa się z 30 prostych pytań. Typy są trzy: vata, pita i kapha.
Ja jestem pitą, która kojarzona jest z wybuchowym charakterem, uporem i pewnością siebie. Może teraz nie wierzycie, że właśnie taka jestem, a może już poznaliście mnie z tej strony? Tak, pita to cała ja. Nie dowierzałam czytając dalszy opis dotyczący problemów zdrowotnych typu pita. Kolejny raz wszystko się zgadzało.
Gdy poznamy swój typ możemy pójść dalej z czytaniem książki i zapoznać się z istotą pierwszego filaru. W tym rozdziale nauczymy się zwracać uwagę na sygnały wysyłane nam przez nasz organizm i dowiemy się jak prawidłowo je interpretować. Zapoznamy się z tym, za odpowiada nasz tym organizmu, jakie choroby mogą nas dotykać i dlaczego się to dzieje. Nauczymy się żyć w zgodzie z naszym organizmem. Kolejny rozdział dotyczy filaru drugiego, czyli zdrowego odżywiania. Tutaj dowiemy się,  których produktów żywnościowych unikać, a które jeść jak najczęściej. Kate Hudson przekazuje nam też zasady zdrowego odżywiania, których powinniśmy przestrzegać. Filar trzeci dotyczy naszej aktywności fizycznej. Po wypełnieniu kolejnego kwestionariusza poznamy swój profil fizyczny i ćwiczenia, które powinniśmy wykonywać. W poradniku znajdziemy również podstawy jogi. Ostatni filar polega na opanowaniu naszych emocji.  Wypełniając kwestionariusz dowiemy się jak bardzo jesteśmy zestresowani i poznamy metody walki ze stresem. Zapoznamy się również z tajnikami medytacji. Następnie Kate Hudson przedstawia metody oczyszczania organizmu, a nawet podaje nam gotowe przepisy na oczyszczające kuracje. Na ostatnich stronach poradnika autorka umieściła swój tygodniowy plan dni, zawierający posiłki i ćwiczenia. W poradniku odnajdziemy też listę produktów, które działają na nasz organizm zasadotwórczo i zakwaszająco. Tych produktów powinniśmy unikać.
I tak pokrótce(chociaż i tak wyszło długo) opisałam Wam strukturę poradnika "Pretty Happy". Muszę jednak wspomnieć jeszcze o wizualnym wykonaniu tej pozycji. Książka ma twardą okładkę, a w środku odnajdziemy wiele zdjęć i wspaniałych rysunków. Nie da się ukryć, że poradnik został wykonany z niemałą dbałością o szczegóły. Wszystko w nim jest idealne, a cena nie jest wygórowana.

Świadomość tego, co mamy w życiu, by nie podążać ciągle umysłem ku temu, co byśmy chciały mieć, jest podstawą szczęścia.

Chyba nie muszę Wam mówić, ze "Pretty Happy" polecam Wam z całego serca. Wracam do tego poradnika co jakiś czas i za każdym razem odnajduję w nim coś nowego. Dzięki niemu zaczęłam lubić sama siebie (do pokochania jeszcze mi trochę brakuje, ale i tak jest postęp). Wprowadziłam w swoje życie zmiany. Zaczęłam unikać produktów, które działają na mnie negatywnie. Zwróciłam też uwagę na moją sprawność fizyczną. Co prawda nie zaczęłam ćwiczyć, ale za to codziennie spaceruję po kilka kilometrów. Mogę śmiało przyznać, że gdyby "Pretty Happy" nie trafił w moje ręce, na pewno nie wzięłabym się za siebie z własnej woli.  Jeśli chcecie poznać bliżej swój organizm i zmienić swój styl życia, to zapoznajcie się z tą pozycją. Zapewniam Was, że warto.



Przestań się oceniać. Nie porównuj się do innych. Bądź wdzięczna za to, co już masz.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Komentarze

  1. Wow, brzmi świetnie. Pewnie szybko tego nie będę miała, ale chciałąbym ją obejrzeć, przeczytac.
    pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm brzmi naprawdę dobrze, ale mam jakąś awersję do wszelkiego rodzaju kalendarzy, czy poradników - w ogóle do mnie nie przemawiają i jakoś tak nie potrafię się w nie wczuć :/

    she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że to kolejny poradnik, po którego nie warto sięgać, ale po Twojej recenzji zmieniam zdanie! :)

    Pozdrawiam!
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc, nie lubię poradników, a szczególnie o takiej tematyce. Zawsze jak się z takim czymś spotkam mam w głowie jedną myśl - "po co ja to czytam, przecież nie ma jednoznacznej recepty na szczęście". Na dodatek zazwyczaj są wydawane w takim formacie, że nigdzie nie można ich upchnąć :/

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#Instaserial o ślubie - nie uwierzysz, że to działo się naprawdę

Tytuł: "#Instaserial o ślubie" Autor: Nicole Sochacki - Wójcicka Wydawnictwo: Roger Publishing Rok wydania: 2017 Liczba stron: 253 Ta książka tak naprawdę nie opowiada tylko o ślubie. Samego ślubu jest w niej niewiele. Nicole opisuje w niej swoje przygody, które przeżywała przed poznaniem Kuby. Pokazuje co by było gdyby. Wraca wspomnieniami do czasów odległych i jednocześnie przedstawia przygotowania do ślubu. Gdy wszystko już zaplanowane, wydawałoby się, że nic nie może zepsuć tego wyjątkowego dnia. A jednak, uparta teściowa postawi na swoim, przyszły mąż powie kilka słów za dużo i Nicole zaczyna wątpić, czy ten ślub ma sens. Czy ślub dojdzie do skutku? A może przerażona zachowaniem Kuby Nicole ucieknie z przed ołtarza?  Znacie Mamęginekolog? Tak, to wspaniała ginekolog, która walczy o prawa kobiet w ciąży, pisze rewelacyjne posty medyczne i właśnie wydała drugą książkę. I to nie byle jaką." #Instaserial o ślubie" to kolejna pozyc

5 najciekawszych lektur szkolnych

Szkołę ukończyłam już kilka lat temu. Przez te dwanaście lat edukacji wiele lektur przewinęło się przez moje ręce. Ale czy wszystkie z nich przeczytałam? Czy któreś z nich zostały w mojej pamięci? Każdy wie, że szkolne lektury powinny uczyć. Niestety, większość z nich jest strasznie nudna i każdy uczeń marzy tylko, aby o nich zapomnieć. Postanowiłam wykorzystać fakt, że te czasy już za mną i stworzyć serię postów na temat szkolnych lektur. Zobaczymy czy przypadnie Wam do gustu, mam nadzieję, że tak. Dziś opowiem Wam o 5 lekturach, które czytałam z przyjemnością.  1. "Dżuma" - Albert Camus To książka, którą czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Opisy chorujących, jak i tamtejszej opieki lekarskiej były bardzo interesujące. Pozycja ta niesie wiele wartościowych przesłań i napisana jest prostym językiem. Lekturę tę omawiałam w liceum i uważam, że to był idealny czas. Młody dorosły w pełni zrozumie tę pozycję i dostrzeże wszelkie metafory w niej zawarte. Ja do tej pory miło

"Karmelovy popcorn" - Katarzyna Wagasewicz PRZEDPREMIEROWO

Tytuł: "Karmelovy popcorn" Autor: Katarzyna Wagasewicz Wydawnictwo: Novae Res Liczba stron: 230 Sofia jest młodą, ambitną pracownicą agencji reklamowej. Z każdym kolejnym dniem Sofię coraz bardziej  pochłania korporacja.Sofia wikła się w romans z jednym z współpracowników Kobieta zaczyna wplątywać się sieć korporacyjnych intryg i nie zauważa, że traci to co w jej życiu najcenniejsze. Czy cena awansu i namiętnej miłości jest tego warta? "Karmelovy popcorn" to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem i zabrałam się za nią, gdy tylko pojawiła się u mnie. Wciągnęła mnie od pierwszej strony, a jej przeczytanie zajęło mi kilka godzin. Historia Sofii ukazuje rzeczywistość jaka panuje w korporacjach. Niestety, ale jest to przykra rzeczywistość. Wiedzieliście, że istnieje stanowisko asystentki asystentki? Ja też nie, a Sofia właśnie taką rolę pełni w agencji reklamowej. Dziewczyna nie ma łatwego startu. W pracy niedoceniania, a rząd Polski oskarża ją o fałsz