Przejdź do głównej zawartości

"Biegając boso" - Amy Harmon




Tytuł:"Biegając boso"
Tytuł w oryginale:"Running Barefoot"
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 7 sierpnia 2018
Liczba stron: 344



Gdy Josie miała trzynaście lat w szkolnym autobusie poznała o pięć lat starszego Samuela. Dziewczyna mimo swojego wieku jest bardzo dojrzała, wiele w życiu przeszła. Josie kocha muzykę i książki - to cały jej świat. Samuel natomiast jest zły na cały świat. Jest w połowie Indianinem i czuje, że nie pasuje do żadnego świata. Jego marzeniem jest zostać żołnierzem piechoty morskiej, jednak aby tak się stało musi bezproblemowo skończyć szkołę. Pomaga mu w tym Josie. Rodzi się nimi niezwykła przyjaźń. Josie i Samuel stali się bratnimi duszami.
Niestety po ukończeniu szkoły Samuel wyjeżdża, a Josie zaczyna życie bez niego.
Gdy po latach mężczyzna wraca do miasteczka, odkrywa, że tym razem to Josie potrzebuje jego pomocy. Dodatkowo więź, która ich łączyła wcale nie osłabła.

O twórczości Amy Harmon słyszałam bardzo dużo świetnych słów. Wiele osób zachęcało mnie przeczytania jednej z jej książek. Tych poleceń było tyle, że w końcu poczułam się zobowiązana do sięgnięcia po pozycję tej autorki. Zdecydowałam się zacząć od świeżo wydanej w Polsce książki "Biegając boso". Opis wydał mi się bardzo interesujący, a i oceny na Lubimy Czytać zachęcały  (8/10).  Nie będę jednak ukrywać,że pierwsze pięćdziesiąt stron czytało mi się wolno. Sięgałam po książkę, czytałam kilka stron i odkładałam. Mogłabym powiedzieć, że już od początku dawkowałam sobie historię Josie i Samuela. Wiele razy czułam łzy w kącikach oczu i razem z bohaterami przeżywałam kolejne wydarzenia. Książka bardzo mi się podobała, lecz pokochałam ją dopiero po powrocie Samuela po kilku latach nieobecności. Myślę, że "Biegając boso" można podzielić na dwie części. Jedna z nich dzieje się gdy Josie i Samuel dopiero się poznają. Wtedy dziewczyna jest jeszcze dzieckiem,co prawda dojrzałym, ale jednak ciągle dzieckiem, które ma zbyt wiele na swoich barkach. Druga część to okres, gdy bohaterowie są już dorośli i spotykają się po latach. Bardzo polubiłam Josie właśnie z tego okresu. Dziewczyna zmieniła się, ale pomimo tego, że los ją wyjątkowo mocno doświadczył, nie załamała się.  I to właśnie druga część tej książki podobała mi się bardziej.

Historia Josie i Samuela jest jednocześnie piękna i tragiczna.To ile smutku i zła spotkało Josie nie mieści się w mojej głowie. Wiele razy chciałam móc jej pomóc. Stać się jej przyjaciółką. Samuel natomiast przez całą książkę zmienił się, dojrzał i wiele zrozumiał. Odnalazł swoje prawdziwe ja. Ważną rolę w "Biegając boso" pełni muzyka i literatura. Czytając książkę, słuchałam dzieł  kompozytorów, o których wspominała Josie. Dziewczyna sięgała po literaturę, której ja nigdy nie czytałam. Przypomnijmy, że Josie miała wtedy zaledwie trzynaście lat, a w jej rękach pojawiały się np. "Wichrowe wzgórza".  To dzięki muzyce i książkom Josie była wyjątkowo dojrzała i mądra.
"Biegając boso" to bardzo wartościowa książka, która pokazuje, że życie nie jest idealne. Mówi też jak ważne dla człowieka są pasja i przyjaźń.

A co do twórczości Amy Harmon, dziś już wiem, że muszę sięgnąć po kolejne jej książki. Na swojej półce mam jeszcze "Prawo Mojżesza", więc na pewno niedługo przeczytam tę pozycję.






Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Editio Red.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#Instaserial o ślubie - nie uwierzysz, że to działo się naprawdę

Tytuł: "#Instaserial o ślubie" Autor: Nicole Sochacki - Wójcicka Wydawnictwo: Roger Publishing Rok wydania: 2017 Liczba stron: 253 Ta książka tak naprawdę nie opowiada tylko o ślubie. Samego ślubu jest w niej niewiele. Nicole opisuje w niej swoje przygody, które przeżywała przed poznaniem Kuby. Pokazuje co by było gdyby. Wraca wspomnieniami do czasów odległych i jednocześnie przedstawia przygotowania do ślubu. Gdy wszystko już zaplanowane, wydawałoby się, że nic nie może zepsuć tego wyjątkowego dnia. A jednak, uparta teściowa postawi na swoim, przyszły mąż powie kilka słów za dużo i Nicole zaczyna wątpić, czy ten ślub ma sens. Czy ślub dojdzie do skutku? A może przerażona zachowaniem Kuby Nicole ucieknie z przed ołtarza?  Znacie Mamęginekolog? Tak, to wspaniała ginekolog, która walczy o prawa kobiet w ciąży, pisze rewelacyjne posty medyczne i właśnie wydała drugą książkę. I to nie byle jaką." #Instaserial o ślubie" to kolejna pozyc

5 najciekawszych lektur szkolnych

Szkołę ukończyłam już kilka lat temu. Przez te dwanaście lat edukacji wiele lektur przewinęło się przez moje ręce. Ale czy wszystkie z nich przeczytałam? Czy któreś z nich zostały w mojej pamięci? Każdy wie, że szkolne lektury powinny uczyć. Niestety, większość z nich jest strasznie nudna i każdy uczeń marzy tylko, aby o nich zapomnieć. Postanowiłam wykorzystać fakt, że te czasy już za mną i stworzyć serię postów na temat szkolnych lektur. Zobaczymy czy przypadnie Wam do gustu, mam nadzieję, że tak. Dziś opowiem Wam o 5 lekturach, które czytałam z przyjemnością.  1. "Dżuma" - Albert Camus To książka, którą czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Opisy chorujących, jak i tamtejszej opieki lekarskiej były bardzo interesujące. Pozycja ta niesie wiele wartościowych przesłań i napisana jest prostym językiem. Lekturę tę omawiałam w liceum i uważam, że to był idealny czas. Młody dorosły w pełni zrozumie tę pozycję i dostrzeże wszelkie metafory w niej zawarte. Ja do tej pory miło

"Karmelovy popcorn" - Katarzyna Wagasewicz PRZEDPREMIEROWO

Tytuł: "Karmelovy popcorn" Autor: Katarzyna Wagasewicz Wydawnictwo: Novae Res Liczba stron: 230 Sofia jest młodą, ambitną pracownicą agencji reklamowej. Z każdym kolejnym dniem Sofię coraz bardziej  pochłania korporacja.Sofia wikła się w romans z jednym z współpracowników Kobieta zaczyna wplątywać się sieć korporacyjnych intryg i nie zauważa, że traci to co w jej życiu najcenniejsze. Czy cena awansu i namiętnej miłości jest tego warta? "Karmelovy popcorn" to pozycja, która zaintrygowała mnie swoim opisem i zabrałam się za nią, gdy tylko pojawiła się u mnie. Wciągnęła mnie od pierwszej strony, a jej przeczytanie zajęło mi kilka godzin. Historia Sofii ukazuje rzeczywistość jaka panuje w korporacjach. Niestety, ale jest to przykra rzeczywistość. Wiedzieliście, że istnieje stanowisko asystentki asystentki? Ja też nie, a Sofia właśnie taką rolę pełni w agencji reklamowej. Dziewczyna nie ma łatwego startu. W pracy niedoceniania, a rząd Polski oskarża ją o fałsz