Tytuł: "Wszystko przed nami"
Tytuł w oryginale: "Play on"
Autor: Samantha Young
Wydawnictwo: Burda
Data wydania: 28 luty 2018
Liczba stron: 446
- Można by pomyśleć, że po wielu ciosach od losu ludzkie ciało nie zdoła znieść kolejnej porcji smutku. Jednak nasze serca są irytująco wytrzymałe.
Nastoletnia Nora pod wpływem impulsu i przystojnego mężczyzny postanawia opuścić Amerykę i rodzinny dom. Wyjeżdża do Szkocji z myślą o lepszym życiu. Po trzech zmarnowanych latach spędzonych w obcym kraju, kobieta czuje jedynie smutek i rozczarowanie. Przecież miała studiować, a nie pracować w supermarkecie. Pewnego dnia Nora poznaje bardzo przystojnego Szkota Aidana. Z każdym kolejnym dniem okazuje się, że wiele ich łączy i para zbliża się do siebie. Niestety, mężczyzna nagle znika pozostawiając Norę ze złamanym sercem. Kobieta powoli zaczyna żyć na nowo: zaczyna wymarzone studia aktorskie i występuje w teatrze. Skoncentrowana na swoich celach nauczyła się żyć bez Aidana. I właśnie wtedy, mężczyzna znowu pojawia się w jej życiu. Niestety jest dla niej opryskliwy i żywi do niej ogromną niechęć. Co sprawiło zmianę zachowania Aidana wobec Nory? Czy ich relacje mają jeszcze szansę na odbudowanie?
Kiedy kogoś kochasz, chcesz go chronić przed okrucieństwem świata. Ale nie zawsze jest to możliwe. Trzeba się z tym pogodzić.
Po przeczytaniu zamieszczonego na okładce książki opisu spodziewałam się lekkiego i pustego romansidła. Pozycji, która za wiele do mojego życia nie wniesie, ale spędzę przy niej miło czas. Już po kilku pierwszych stronach zdałam sobie sprawę, że to na pewno nie będzie taka pozycja. I był to zdecydowanie duży plus tej książki. Główna bohaterka jest osobą doświadczoną przez los, ma osiemnaście lat i zamiast studiować jak większość ludzi w jej wieku, pracuje w barze szybkiej obsługi. Zmusiła ją do tego trudna sytuacja rodzinna. Nora nadal marzy o studiach aktorskich, ale wie, że musi poczekać. Jej życie odmienia się, gdy poznaje przystojnego mężczyznę, który pokazuje jej jak wspaniałe może być życie. W dziewczynie wyzwala się pragnienie porzucenia rodzinnego domu i chęć spełnienia marzeń. Po niedługim czasie zastanowienia Nora wyjeżdża do Szkocji i tam zaczyna całkiem nowe życie.
W naszej mocy jest jedynie kochać w trudnych chwilach, pielęgnować tę miłość i nie pozwalać, żeby zniszczyło ją poczucie winy.
I gdyby było to nudne romansidło, to na pewno w tym momencie książka by się zakończyła lub zrobiłaby się nudna od zbyt dużej ilości szczęścia. Jednak, autorka nie poszła w tym kierunku (dzięki bogu) i nie ułatwiła życia Norze. W części drugiej "Wszystko przed nami" poznajemy Norę starszą o trzy lata. Jest to młoda kobieta znudzona swoim bezsensownym życiem. Marzenia, za którymi opuściła rodzinny dom nadal są tylko marzeniami. Nora pracuje w supermarkecie, a w jej głowie pojawia się nowe pragnienie. Tym razem kobieta znowu pragnie uciec. Zacząć od nowa. I nagle los, w dość przykry sposób odmienia jej życie i zmusza do zmian. Kobieta powraca do wolontariatu, który był elementem jej nastoletniego życia. Nora odwiedza dzieci w szpitalu i poprawia ich humor. Niespodziewanie na jej drodze staje przystojny i starszy mężczyzna Aidan. Ich znajomość rozwija się powoli. Wydawać by się mogło, że teraz będzie już tylko dobrze i słodko. Ale nie tym razem. Nagle Aidan znika i Nora znowu zaczyna od nowa. Pomyślicie nudno... Oj nie, Nora w końcu bierze się w garść i zaczyna spełniać młodzieńcze marzenia. Późno, ale lepiej późno niż wcale.
Uwielbiałam, kiedy mnie rozśmieszał. Uwielbiałam jego śmiech. Ten dźwięk wywoływał przyjemny ucisk w podbrzuszu. Zdałam sobie sprawę, że zdradziło mnie nie tylko ciało, lecz także serce.
I to by było na tyle o fabule, bo i tak za dużo Wam powiedziałam. "Wszystko przed nami" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Samathy Young. Bardzo często jej poprzednie pozycje przewijały mi się przed oczami, ale jakoś nie miałam ochoty się z nimi zapoznać. Odstraszała mnie okładka lub opis. I podejrzewam, że z tą książką byłoby podobnie. Gdyż, znowu okładka i opis sugerują nudne romansidło, a nie ciekawą pozycję. Spytacie więc, co się stało, że ta pozycja jednak trafiła w moje ręce. Powinnam była wspomnieć o tym na samym początku. Książce tej patronuje Ewelina, a ja po przeczytaniu jej opinii na jej temat zapragnęłam przeczytać tę pozycję. Chwilę po tym dowiedziałam się, że organizuje ona Book Tour z tą książką i na szczęście udało mi się do niego załapać. Gdy tylko przyszła moja kolej i książka dotarła do mnie, od razu zabrałam się za lekturę i przepadłam. Jak mi się ją dobrze czytało. Samantha Young ma bardzo przyjemny styl pisania. Nie mogłam się oderwać od tej książki. Z każdą kolejną stroną byłam nią coraz bardziej zachwycona. Wszystkie emocje, których doświadczała Nora dotykały i mnie. Śmiałam się i płakałam razem z nią. Uwierzcie, naprawdę warto zapoznać się z tą historią. Polecam Wam ją z całego serducha.
Ale tutaj... wśród tych ludzi... z tym człowiekiem...
Czułam, że jestem tam, gdzie trzeba.
Za możliwość przeczytania dziękuję Ewelinie, a was zapraszam na jej bloga Red girl books. Zaręczam, że tak jak ja polubicie jej styl pisania, a wasza biblioteczka powiększy się o wiele nowych tytułów.
Komentarze
Prześlij komentarz